Kronika filmowa oblężonej Warszawy

Stolica_09-2009

Jarosław Zieliński – Stolica 9/2009.

Mimo upływu 70 lat na światło dzienne wypływają wciąż nowe dokumenty związane z wrześniem 1939 r. Jednym z najbardziej dramatycznych jest pozbawiona dźwięku, chaotycznie zmontowana kronika filmowa oblężonej Warszawy, nakręcona przez Romana Banacha, Jerzego Gabryelskiego, Henryka Vlassaka, Jerzego Zarzyckiego i innych, tworzących tzw. ekipę Starzyńskiego, pracujących na zlecenie wydziału propagandy Dowództwa Obrony Warszawy. Jest to jedyny polski materiał filmowy ukazujący Warszawę w tamtych dniach. Materiał ten dopiero z okazji obecnej rocznicy został oczyszczony i przemontowany w pracowni restauracji taśmy filmowej Filmoteki Narodowej, która wraz z Narodowym Centrum Kultury wydała właśnie na płycie DVD całą serię filmów przedstawiających Warszawę w latach 1938-1946. Autorzy kroniki wykonali swoje zdjęcia w przybliżeniu między 15 a 20 września, przy czym niektóre kadry możemy datować dokładniej, posiłkując się chronologią zniszczeń zabudowy miasta. Największy fragment filmu poświęcono zdemolowanej Starówce i pożarom warszawskich zabytków. Na reprodukowanym kadrze ciekawość gapiów budzi zarówno pożar katedry, jak i obiektyw kamery, ale w poprzednich ujęciach widać, iż równocześnie płonie także Zamek Królewski, przed którym stoją ludzie. Tym razem ciekawość okazała się silniejsza od strachu przed pociskami i płomieniami, ale warszawiacy przystają tylko na chwilę i zaraz, w mgnieniu oka, chyłkiem się rozpierzchają. W innych scenach kroniki uderza ów niemal paniczny pośpiech, z jakim przechodnie przemierzają ulice, nierzadko taszcząc jakieś toboły czy walizy. Z relacji wiadomo, że ludzie przemykali w zupełnym milczeniu i ta upiorna cisza tłumu jest szczególnie odczuwana przez widzów z powodu braku dźwięku w filmie.
Pożary zamku i katedry 17 września zostały spowodowane ostrzałem niemieckiej artylerii: najpierw zaczęło się palić wschodnie skrzydło zamkowe wraz z Bacciarellówką, potem ogień przerzucił się na pozostałe skrzydła i strawił obie wieże. Powszechnie znany jest widok palącej się wieży Zygmuntowskiej, ale tu możemy obejrzeć znacznie więcej kadrów i poszczególne fazy pożaru, aż do jego wygaśnięcia. W katedrze spłonęły dachy i chór oraz dzwonnica, na której od żaru stopiły się dzwony. W trzech sklepiennych przęsłach nawy pojawiły się wielkie wyrwy, natomiast jakimś cudem nie doszło do przeniesienia ognia na sąsiedni kościół jezuitów, mimo że pożaru katedry chyba nawet nie usiłowano gasić, skupiając wszelkie wysiłki na ratowaniu zamku. Od ostrzału bardzo ucierpiała fasada kościoła augustianów przy ul. Piwnej. Gruz i trupy koni zaściełały ulice Starówki, po której bezradnie miotali się ludzie. W obiektywie kamery widać, że niektórzy mieszkańcy, zrezygnowani, zamierają w bezruchu, kucając pod iluzoryczną osłoną murów (spalonej katedry), inni – nieliczni – usiłują coś robić, uprzątają rękami czy szpadlem rumowisko sprzed swych potrzaskanych domostw. Tu i ówdzie leżą na ulicy ludzkie zwłoki, chowane później pospiesznie na skwerach i placach.
Spośród ujęć wykonanych w Śródmieściu do najbardziej dramatycznych należą zdjęcia z pożaru kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, wykonane 16 września. Najpierw zapala się zadaszenie latarni w zwieńczeniu bryły gmachu, a wkrótce rotunda płonie jak piec hutniczy. Często pokazywana jest ofiarna praca strażaków; widać płomienie buchające z okien domów, ich spękane i rozłupane mury, zdemolowane szpitale, powywracane tramwaje i trujący smog zasnuwający ulice. Przemaszerowują żołnierze z rozbitych oddziałów, obserwowani przez grupki uciekinierów z podwarszawskich wsi i miasteczek. Uchodźcy z dobytkiem na furmankach koczują na skwerach pod osłoną drzew. Po rumowisku pozostałym po budynku błąka się mały psiak. Z ekranu w milczeniu spogląda na nas śmierć.

Dodaj do zakładek Link.

Komentarze są wyłączone.