„Teatry Warszawy 1944-1945” Nagroda Literacka m.st Warszawy 2013

Teatry Warszawy 1944-45

Teatry Warszawy 1944-1945 Kronika

Miło nam poinformować, że autor książki Tomasz Moścki zdobył Nagrodę Literacką m.st. Warszawy

SERDECZNIE GRATULUJEMY

Recenzja miesięcznik Stolica 3/2013
Barbara Osterloff

Tomasz Mościcki wyrasta nam na varsavianistę. Jego pierwsza książka poświęcona była legendarnemu przedwojennemu teatrzykowi Qui Pro Quo. Powstawała jako praca magisterska pod okiem wybitnego teatrologa, profesora Zbigniewa Raszewskiego. Sumienność i dociekliwość w badaniu źródeł, często dotychczas zupełnie nieznanych, ich trafna selekcja i interpretacja, czyli umiejętność krytycznej lektury, zaowocowały barwną i z talentem nakreśloną historią jednej z najbardziej popularnych przedwojennych scenek kabaretowych. Druga z kolei książka Mościckiego, „Teatry Warszawy 1939. Kronika”, reprezentowała inny gatunek. Linearną odautorską narrację zastąpiła mozaika lakonicznych informacji i cytatów, ale z tekstu przebija ta sama dociekliwość i pasja autora zafascynowanego historią warszawskich teatrów, a może w jeszcze większym stopniu historią Warszawy.

Najnowsza książka Tomasza Mościckiego, „Teatry Warszawy 1944-1945. Kronika” jest kontynuacją obu tych prac pod względem metodologii (wywodzącej się z solidnej szkoły porównawczych badań historycznych), ale jest jeszcze ciekawsza. Mimo że kolejne jej rozdziały poznawałam już w procesie pisania, ostateczny rezultat przerósł moje oczekiwania. Nawet nie z powodu objętości, 950 stron (znakomicie zilustrowanych!) świadczących o wielkiej pracowitości i inwencji autora, tylko ze względu na całościowy obraz wydarzeń i ludzi, jaki się z niej wyłania. Obraz żywy, w wielu punktach nieprzystający do stereotypowych wyobrażeń na temat okupowanej Warszawy i jej mieszkańców. W książce Mościckiego splatają się dwa, misternie utkane wątki narracji. Pierwszy, złożony z dokumentów i rozmaitych źródeł pisanych (artykułów prasowych, wspomnień, pamiętników, opracowań historycznych itp.), dotyczy teatru i ludzi z nim związanych. Zarówno teatru jawnego, pozostającego pod kontrolą Niemców, jak też konspiracyjnego, czyli słuchowisk poetyckich i przedstawień organizowanych w prywatnych mieszkaniach (za co groziła Polakom kara śmierci). Drugi wątek narracyjny zbudował Mościcki z cytatów z książki Władysława Bartoszewskiego „1859 dni Warszawy”. Lakoniczne zapisy o represjach niemieckich spadających na mieszkańców stolicy stanowią wstrząsający kontrapunkt dla notacji o przedstawieniach teatralnych. Na przykład pod datą 10 marca 1944 r. czytamy o rozstrzelaniu przez Niemców w ruinach getta 40 Żydów, a wśród nich historyka Emanuela Ringelbluma, natomiast kilka linijek dalej – o premierze rewii „uśmiechów i wzruszeń” zatytułowanej „Pachnie wiosną” w Teatrze Nowości… Swój odautorski komentarz Mościcki ogranicza do wstępu i zakończenia książki, a także półtorej strony poprzedzającej drugą część „Kroniki”. Wyjaśnia konteksty historyczne, polityczne i teatralne lat 1944-1945 oraz swoje założenia interpretacyjne, chętnie polemizując z niektórymi poglądami na historię teatru polskiego lat wojny i okupacji (ale sumiennie uwzględnia najważniejsze publikacje na ten temat, np. zeszyty wojenne kwartalnika naukowego „Pamiętnik Teatralny”). Mościcki, który należy do pokolenia „szczęśliwie późno urodzonych”, może spojrzeć na lata wojny i okupacji inaczej niż pokolenie jego rodziców czy dziadków. Zadając nieraz te same pytania, udziela więc innych odpowiedzi, odważnie dotykając aspektów „wypieranych” ze świadomości, niechcianych (jak wciąż jątrzące: czy należało grać w teatrze podczas okupacji?).

Historię teatru w Warszawie ostatnich lat wojny śledzimy dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, i wydaje się, że autor nie pominął żadnej z ówczesnych imprez teatralnych. Dowiódł tym samym, że w Warszawie ostatnich lat wojny i okupacji tętniło życie teatralne, a sale widowiskowe były pełne pomimo hasła „tylko świnie siedzą w kinie, co bogatsze, to w teatrze”. Uderzająca jest zwłaszcza intensywność imprez jawnych, zarówno przedstawień utrzymanych na pewnym poziomie artystycznym (Teatr Komedia), jak też kabaretów, rewii i rewietek, często o charakterze pornograficznym. Mościcki starannie ten obraz cieniuje, wystrzega się uproszczonych podziałów. Dlatego, na przykład, przytacza szeroką dokumentację dotyczącą premiery „Snu nocy lipcowej”, która odbyła się 5 maja 1944 r. w jawnym teatrze Rozmaitości Jar. Pod tym zagadkowym tytułem kryło się widowisko ludowe z pieśniami i tańcami w 5-iu odsłonach stanowiące… kompilację „Krakowiaków i Górali” Wojciecha Bogusławskiego i przeróbki sztuki Jana Nepomucena Kamińskiego pt. „Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale”. W okresie pewnego zelżenia terroru okupanta, choć nadal pod czujną niemiecką cenzurą, takie manifestacyjne czerpanie z klasyki polskiego repertuaru patriotycznego było już możliwe. Jan Kreczmar uważał wprawdzie, że „całe to widowisko urągało elementarnemu smakowi przeciętnego kulturalnego widza”, ale Gustaw Holoubek, który obejrzał „Sen nocy lipcowej” na występach gościnnych w Krakowie, nazwał go  „olśniewającym” („cokolwiek by się powiedziało, był tam duch polskości”). Inni wybitni ludzie teatru nie mieli wyrzutów sumienia, chodząc do Teatru Komedia wbrew zakazom Państwa Podziemnego, by podziwiać Józefa Węgrzyna, Kazimierza Junoszę-Stępowskiego w jego ostatnich wielkich rolach czy Marię Malicką.

Najbardziej poruszający, wart osobnej refleksji jest w książce Tomasza Mościckiego wątek losów ludzkich. Dramatycznie powikłane polskie życiorysy nawet dzisiaj trudno jest wyjaśnić, a co dopiero sprawiedliwie ocenić. Wątpliwości budzi niejeden wyrok powojennego sądu ZASP-u, który stosował niejednolite kryteria oceny zachowań swoich członków podczas okupacji. Ujawnione przez Mościckiego rewelacyjne dokumenty każą ostrożniej ważyć ludzkie wybory, choćby Andrzeja Szalawskiego, aktora występującego w teatrze jawnym, a jednocześnie żołnierza AK, który zmarł, nie doczekawszy się oficjalnej rehabilitacji. W odmiennym świetle przedstawia się również wojenna biografia Witolda Zdzitowieckiego, oskarżonego o organizowanie imprez jawnych i nakłanianie aktorów do brania w nich udziału oraz utrzymywanie bliskich kontaktów z propagandą niemiecką. Okazało się, że Zdzitowiecki pomagał ukrywającym się kolegom, którzy świadczyli potem na jego korzyść przed sądem weryfikacyjnym, wspierał też działania konspiracyjne. I nie był to przypadek odosobniony, o czym mówił Witold Sadowy (sam na skutek interwencji „kolaboranta” uwolniony z więzienia) podczas pierwszej publicznej promocji książki Mościckiego. Inne źródła z kolei rzucają nieco cienia na biografie artystów znanych i uchodzących do tej pory za ludzi „bez skazy”, jak np. Mira Zimińska czy Jan Mroziński, zaradny dyrektor, „szabrujący” majątek Teatru Polskiego dla własnej sceny, Teatru m.st. Warszawy przy ulicy Zamoyskiego 20. Śledzimy też w książce życiorysy ludzi, których zachowania świadczą o wyjątkowym cynizmie i lekceważeniu norm moralnych i etycznych.

Mościcki odnotowuje skrupulatnie, co i gdzie grano w dniach Powstania Warszawskiego, a także po jego upadku, już w październiku 1944 r. Pierwsze tygodnie po wyzwoleniu były czasem ożywienia w stołecznym teatrze (ale jednocześnie postępującej ideologizacji). Najpierw na praskim brzegu, potem w zrujnowanym Śródmieściu, wszędzie tam, gdzie powracali mieszkańcy, wśród gruzów powstawał teatr – i znajdowali się widzowie, którzy chcieli go oglądać. Życie okazało się silniejsze niż straszliwe zniszczenia, niewyobrażalna powojenna bieda i głód.

Tomasz Mościcki „Teatry Warszawy 1944-1945. Kronika”,

Fundacja Historia i Kultura, Warszawa 2012

Tagi .Dodaj do zakładek Link.

Komentarze są wyłączone.