13 maja 2022 roku o godzinie 17.00 w Muzeum Niepodległości odbędzie się wydarzenie z cyklu Galeria Jednego Obiektu. Tym razem zaprezentujemy rzeźbę „Ekshumowany” Aliny Szapocznikow. Dzieło wykonane przez wybitną artystkę w 1957 roku jest jednym z najcenniejszych eksponatów ze zbiorów Muzeum. Rzeźba z brązu była pokazywana na wielu wystawach krajowych i zagranicznych, m.in. w Brukseli, w Los Angeles, w Nowym Jorku czy Wilnie.
Alina Szapocznikow (1926-1973) po II wojnie światowej studiowała w Pradze i Paryżu. Jej całe życie było naznaczone tragicznymi zdarzeniami. Jako nastolatka dorastała w gettach i obozach koncentracyjnych. W 1969 roku zdiagnozowano u niej raka piersi. Właśnie ta choroba cztery lata później doprowadziła do jej śmierci.
Szapocznikow, jako artystka była indywidualistką i eksperymentatorką. Początkowo tworzyła prace w duchu realizmu socjalistycznego. Jednak po odwilży rozpoczęła pracę nie tylko z nowymi tematami, ale też nowymi materiałami rzeźbiarskimi, takimi jak żywica syntetyczna czy poliester, cały czas poszukując nowych form wyrazu. W 1963 roku na stałe wyjechała do Paryża, gdzie pracowała aż do śmierci, twórczo przetwarzając doświadczenie wyniszczającej jej ciało choroby.
„Ekshumowany” to jedna z niewielu prac artystki, odwołująca się do wydarzeń politycznych, odczytywana również jako rozliczenie z epoką stalinizmu. Jest to hołd dla László Rajka, węgierskiego działacza, zamordowanego w 1949 roku i zrehabilitowanego w czasie odwilży na Węgrzech. Rzeźba przedstawia ciało udręczone, okaleczone i zdeformowane, przypominające odciski zastygłych szczątków ludzkich po erupcji wulkanu w Pompejach.
Krytycy pisali, że rzeźby artystki zazwyczaj składają się jakby z dwóch „warstw”: wewnętrznego napięcia i materialnej powłoki, ale w „Ekshumowanym” obie „warstwy” stopiły się w jeden organizm, który zaczął się stopniowo zniekształcać i przekształcać jednocześnie. Tak jak ludzka postać zaczęła tracić jednoznaczność.
Forma rzeźby jest nowatorska: kadłub ciała – ciało niekompletne, okaleczone, bez rąk, z nogami uciętymi poniżej kolan. Artystka odlała w brązie ogólną formę człowieka, bez szczegółów fizjonomicznych. Niewielkie wymiary rzeźby potęgują wrażenie kruchości. Dzieło 65 lat od powstania nie traci na aktualności, ale w obliczu obecnej wojny, która toczy się na Ukrainie, przypomina szczątki ciał pomordowanych w Buczy, Mariupolu czy Irpieniu.
Wydarzeniu będzie towarzyszyć prezentacja twórczości polskich rzeźbiarek, które – tak jak Alina Szapocznikow – otrzymały swoje alejki w Parku Promenada i Morskie Oko w Warszawie, czyli Ludwiki Nitschowej, Marii Jaremy, Barbary Zbrożyny i Katarzyny Kobro.
Dowiedz się więcej: